UNCTAD/PRESS/PR/2004/023, 22 września 2004
"OFFSHORING" - O KROK OD WYSYPU INWESTYCJI?
Przenoszenie produkcji usług zagranicę ("offshoring") otwiera nowe możliwości eksportowe przed krajami rozwijającymi się i Europy Środkowo-Wschodniej oraz może przynieść korzyści krajom, które stają się importerami tych usług. Odniesienie korzyści przez obie grupy krajów wymaga jednak spełnienia określonych warunków, stwierdza opublikowany dziś przez Konferencję NZ do spraw Handlu i Rozwoju (UNCTAD) "Światowy Raport Inwestycyjny 2004: Zwrot w stronę usług". Utrzymanie otoczenia, w którym skorzystają wszyscy jest dużym wyzwaniem.
Zjawisko "offshoringu" - choć jeszcze w niemowlęcej fazie rozwoju - jest najbardziej jaskrawym przejawem globalnego zwrotu w działalności wytwórczej, prowadzącego do nowego międzynarodowego podziału pracy w sferze wytwarzania usług. Według UNCTAD, rosnący trend w zakresie "offshoringu" powinien wkrótce osiągnąć przełomowy "punkt przechyłu", co spowoduje pojawienie się nowych przedsięwzięć w tym zakresie.
"Offshoring" w szerokim planie: kolejna rewolucja w globalnym podziale pracy
Dotychczas usługi musiały być wytwarzane w tym samym miejscu i w tym samym czasie, w których były konsumowane: większości z nich nie można było składować i przesyłać na odległość. Nie mogły więc być przedmiotem handlu przez granice. Obecny postęp w dziedzinie technologii informacyjnych i komunikacyjnych (TIK) oznacza jednak, że "wiedzochłonne" (ang. information-intensive) usługi można rozbić na części składowe i potraktować je tak jak od dawna traktuje się dobra, tj. jako przedmiot obrotu handlowego. Rewolucja w zakresie "zdolności handlowej" (ang. tradeability) usług umożliwia ich międzynarodową produkcję i handel. Odbywa się to albo wewnątrz korporacji transnarodowych - poprzez lokowanie produkcji w zagranicznych filiach KTN (nazywane niekiedy "offshoringiem" na uwięzi - "captive offshoring"), albo na zewnątrz - poprzez zlecanie usług stronom trzecim (tak zwany "offshore outscourcing"). (Wyjaśnienie niektórych pojęć zawiera Tabela 1) Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) są istotnym wehikułem "offshoringu".
Na przykład, szacunki dotyczące Indii wskazują, że aż 60% tamtejszego eksportu usług powstałych na bazie technologii informacyjnej (ang. IT-enabled services) pochodzi z filii zagranicznych firm.
Wskutek pogłębiającej się fragmentacji i specjalizacji, i w rezultacie rosnącego handlu usługami, wyłania się nowy międzynarodowy podział pracy, który przypomina globalną przemianę produkcji i handlu dobrami przetworzonymi takimi jak tekstylia, odzież czy komponenty elektroniczne z lat 70. i 80. ubiegłego wieku. Najbardziej znanym efektem powyższych procesów są międzynarodowe centra obsługi telefonicznej (ang. call centers). "Offshoring" obejmuje jednak również usługi nacechowane większym stopniem złożoności i wysoką wartością dodaną, np. księgowość, billing, analizy finansowe, tworzenie oprogramowania, projekty architektoniczne, testowanie oraz działalność badawczo-rozwojowa. Profil usług przenoszonych zagranicę obejmuje pełną gamę umiejętności zawodowych i branż. (Posługując się po raz kolejny przykładem Indii, warto powiedzieć, że pod względem liczby przedsięwzięć powiązanych z BIZ usługi informatyczne i wspólne centra usługowe (ang. shared services centers) odgrywają tam większą rolę niż centra obsługi telefonicznej) (Zob. Tabela 2).
Tak szerokie spektrum usług wpływa na siłę oddziaływania usługowego "offshoringu". Po pierwsze: funkcje usługowe, które podlegają "offshoringowi" należą do wszystkich sektorów gospodarki, a nie tylko do sektora usług. Po drugie: tempo zmian w usługach jest szybsze niż było w przypadku działalności produkcyjnej w zakresie dóbr. Po trzecie: usługi będące przedmiotem handlu wymagają często wysokich umiejętności zawodowych, co oznacza, że tym razem proces zmian uderza w pracowników umysłowych. Innymi słowy, jesteśmy świadkami początku czegoś, co może w fundamentalny sposób zmienić międzynarodowy podział pracy w obszarze szerokiej gamy czynności usługowych, które dotychczas nie mogły być przedmiotem handlu.
Skala "offshoringu" powinna szybko rosnąć - zwłaszcza w krajach rozwijających się - ale zjawisko to nie ogranicza się do linii Północ-Południe
Skala nowego zjawiska jest trudna do ustalenia. Szacunki dotyczące eksportu wskazują, że "offshoring" usług był w 2001 roku wart 32 miliardy dolarów, natomiast prognozy dotyczące "offshoringu" samych tylko usług powstałych na bazie technologii informacyjnej mówią o tym, że wartość ich eksportu wzrośnie z 1 miliarda dolarów w 2002 roku do 24 miliardów 2007 roku. W rzeczywistości wszystkie te liczby mogą być jednak znacznie większe.
Z szacunków dotyczących miejsc pracy (opracowanych przez Bank Światowy) wynika natomiast, że "offshoring" dotykał w połowie lat 90. od 1% do 5% ogółu zatrudnionych w krajach grupy G7. Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, firma Forrester Research ocenia, że do 2015 roku firmy amerykańskie mogą przenieść do biedniejszych krajów 3,4 miliona usługowych miejsc pracy.
Z kolei firma Deloitte Research szacuje, że w samym sektorze usług finansowych firmy amerykańskie utworzą zagranicą 2 miliony miejsc pracy, a w skali całej gospodarki w wyniku "offshoringu" może ucierpieć około 4 milionów Amerykanów. Do powyższych szacunków należy jednak podchodzić z dystansem. Z danych zgromadzonych przez federalny Departament Pracy wynika bowiem, że w pierwszym kwartale 2004 roku z powodu "offshoringu" straciło zatrudnienie tylko 2,5% ogółu osób zwolnionych z pracy (4.600 na 182.000 zwolnionych z pracy).
Istotne znaczenie ma również to, że "offshoring" usług jest zagadnieniem nie tylko w stosunkach Północ-Południe. Największymi beneficjentami tego trendu są jak na razie: Irlandia (która w samym tylko 2001 roku wyeksportowała w ramach "offshoringu" usługi warte - w przybliżeniu - 8 miliardów dolarów), Kanada, Izrael i Indie. Na powyższe cztery kraje przypadło w 2002 roku ponad 70% wartości globalnego rynku usług przeniesionych zagranicę. Co więcej, z danych zawartych w Tabeli 2 wynika, że lwia część BIZ obejmujących centra obsługi telefonicznej i regionalne siedziby firm została ulokowana w państwach rozwiniętych, a nie rozwijających się. Przyjmując, że historia może wskazywać przyszłość, państwa rozwinięte z pewnością będą się nadal liczyć w tej grze: grupa państwa rozwiniętych nie tylko, że jest odbiorcą ponad 2/3 usługowych BIZ na świecie, to jest również odbiorcą większości inwestycji dokonywanych w ramach "offshoringu" usług.
Tym niemniej w coraz większym stopniu beneficjentami nowego trendu są także państwa Europy Środkowej i Wschodniej i wiele państw rozwijających się. Pomiędzy 2002 a 2003 roku udział tych państw w ogólnej liczbie projektów BIZ związanych z "offshoringiem" usług zwiększył się z 37% do 51%, a ich udział w liczbie miejsc pracy utworzonych w ramach takich przedsięwzięć sięgnął 57%. W Indiach eksport usług programistycznych i usług powstałych na bazie technologii informacyjnej wzrósł z prawie 0,5 miliarda dolarów przed dziesięciu laty do około 12 miliardów w okresie 2003-2004.
Można oczekiwać, że rola tych państw będzie nadal rosnąć, a niemały udział w tym procesie będzie miało zjawisko zwane "owczym pędem", w ramach którego inne firmy pójdą w ślad za liderami. Istnieją już pewne oznaki, że eksperyment okazał się udany dla pierwszych odważnych firm: z ankiety przeprowadzonej przez UNCTAD i firmę Roland Berger Strategy Consultants wynika, że 83% dużych europejskich firm uważa swe doświadczenia w zakresie "offhshoringu" za pozytywne, a 44% ankietowanych firm planuje kolejne tego typu przedsięwzięcia w nadchodzących latach. Powyższe statystyki przypuszczalnie przekonają kolejne - małe i duże - firmy, że warto zastanowić się nad przeniesieniem usług zagranicę, choćby tylko dlatego, by dotrzymać kroku konkurentom.
Nie znaczy to jednak, że perspektywy rozwoju "offshoringu" są nieograniczone. W przypadku wielu usług bliskość odbiorców, wchodzenie z nimi w interakcje, zaufanie i pewny grunt pod nogami są ważniejsze niż potencjalne korzyści, jakie płyną z "offshoringu". Ponadto, nadal istnieją pewne technologiczne ograniczenia. Nie wszystkie czynności związane ze świadczeniem usług mogą być poddane cyfryzacji i "wyekspediowane" poza granice kraju. Potencjalnym ograniczeniem są także regulacje i wymogi prawne, które mogą zwiększać koszty transakcji. W niektórych krajach prawo wymaga, by pewne typy usług, takie jak bankowość i ubezpieczenia, były świadczone przez lokalne podmioty. Kolejną przeszkodą jest brak międzynarodowego systemu uznawania zawodowych kwalifikacji. To samo dotyczy przepisów o ochronie prywatności. Co więcej, transnarodowe korporacje różnie odnoszą się do ryzyka i korzyści związanych z usługowym "offshoringiem" i niektóre z nich podchodzą do tego zjawiska z rezerwą.
Korzyści dla krajów-odbiorców inwestycji i krajów-inwestorów
Głównym czynnikiem, który motywuje firmy do przenoszenia usług zagranicę, są oczywiście koszty. Odsetek firm, które w ramach różnych ankiet przyznają, że niższe koszty są najważniejszym powodem "offshoringu", wynosi od 70 do 80%. Oszczędności z tego tytułu sięgają zazwyczaj 20-40% i wynikają nie tylko z dostępności tańszej siły roboczej, ale również ze skoncentrowania działalności w mniejszej liczbie ośrodków i tak zwanych korzyści skali. Dzięki koncentracji firmy mogą prowadzić bardziej wyspecjalizowaną działalność, pracownicy mogą podnosić swoje kwalifikacje, a niektóre prace mogą być poddawane coraz większej standaryzacji. Powyższe zalety mogą w równym stopniu obniżyć koszty usług, co poprawić ich jakość i jest to jedna z rzeczy, które pomagają zrozumieć, dlaczego "offshoring" pojawia się zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się.
"Koszty są tylko haczykiem", wyjaśnia UNCTAD. "Wielu pionierów "offshoringu" zdecydowało się na ten krok po to, by wykorzystać umiejętności lokalnych pracowników i poprawić jakość świadczonych usług. Takie firmy nie wycofały się z obcych rynków, a nawet powiększają tam swoją obecność, by zapewnić sobie cały szereg korzyści wynikających z międzynarodowego podziału pracy w sferze wytwarzania usług."
Z tego względu korzyści, jakie mogą płynąć z "offshoringu" usług dla państw rozwijających się i państw w okresie transformacji gospodarczej, wydają się być duże. Główne potencjalne zdobycze krajów będących odbiorcami inwestycji to: zwiększone wpływy z eksportu, nowe miejsca pracy, wyższe płace i wzrost kwalifikacji pracowników. Dokonywane w ramach offshoringu bezpośrednie inwestycje zagraniczne mogą stworzyć pozytywne efekty uboczne w postaci wzrostu konkurencyjności zasobów ludzkich oraz poprawy infrastruktury TIK. Ponadto, takie inwestycje nie powodują żadnych skutków negatywnych, które mogą towarzyszyć innym rodzajom działalności gospodarczej (np. skażenie środowiska lub nadmierne zużycie bogactw naturalnych).
W rzeczywistości jest to jednak sytuacja z rodzaju "każdy wygrywa", ponieważ "offshoring" przynosi korzyści także tym państwom, z których napływają inwestycje. Po pierwsze, "offshoring" pozwala firmom z tych państw ograniczyć koszty oraz poprawić jakość i terminowość dostaw. W ten sposób zwiększa więc ich konkurencyjność, co ma pozytywny wpływ na całą gospodarkę kraju-inwestora. Po drugie, "offshoring" pomaga krajom-inwestorom przestawić się na działania gospodarcze, które cechuje wyższa wydajność i wyższa wartość dodana. Ta korzyść zależy jednak od zdolności dostosowania się do zmian w zakresie kosztów komparatywnych (ang. comparative advantage). Wpływ "offshoringu" na rynek pracy powinien być podobny, choć mniej korzystny, jak w przypadku zmian technologicznych, które powodują likwidację niektórych stanowisk, ale tworzą nowe miejsca pracy (z reguły lepiej płatne!). Wreszcie, kraje będące odbiorcami inwestycji, które zyskują na "offshoringu" i w ten sposób powiększają swoje rezerwy walutowe, wydają więcej pieniędzy na import zaawansowanych technologicznie produktów z krajów uprzemysłowionych.
Tak więc, nowy trend w międzynarodowym podziale pracy oznacza korzyści i dla krajów-inwestorów i dla krajów-odbiorców inwestycji.
Trudne kwestie muszą być rozwiązane, ale protekcjonizm nie jest właściwą odpowiedzią
Istnieją jednak pewne kwestie, które wymagają pilnych rozstrzygnięć. Wszystkie zmiany w zakresie korzyści komparatywnych pociągają za sobą koszty dostosowawcze na poziomie mikro. I tak, w firmach, które przestawiają się na "offshoring", niektóre stanowiska przestają być potrzebne. W rezultacie należy liczyć się z bolesnym okresem przejściowym, w którym ludzie pozbawieni pracy będą szukać nowych pracodawców. Aby znaleźć zatrudnienie, wielu z nich prawdopodobnie będzie musiało nauczyć się nowych zawodów lub zmienić miejsce zamieszkania.
Wyzwanie, przed jakim stoją kraje, które przenoszą usługi zagranicę, polega na ograniczeniu do minimum społecznych i technicznych kosztów dostosowawczych i dopilnowaniu, by dla ludzi bezpośrednio dotkniętych negatywnymi skutkami "offshoringu" okres przejściowy był jak najmniej dotkliwy a procesy dostosowawcze przebiegały skutecznie. Krótkowzrocznością wykazałyby się jednak te kraje, które zastosowałyby środki uniemożliwiające rodzimym firmom usługowym przenoszenie miejsc pracy zagranicę. Zamiast tego, należy podnosić poziom edukacji, rozwijać szkoleia i prace badawczo-rozwojowe. Ponadto, wysiłki w kierunku powstrzymania zjawiska "offshoringu" stałyby się tylko wodą na młyn krytyków globalizacji, którzy argumentują, że bogate kraje wspierają umiędzynarodowienie gospodarki tylko wtedy, gdy widzą w tym dla siebie bezpośrednie korzyści.
Tak więc, zamiast uciekać się do protekcjonizmu, można zaoferować wsparcie tym pracownikom umysłowym w krajach rozwiniętych, którym grozi utrata pracy. Można, na przykład, zapewnić im przeszkolenie lub pomóc w znalezieniu nowego zatrudnienia. Potrzebne są rozwiązania podobne do tych, jakie zaoferowano "ofiarom" przekształceń w sektorze produkcji dóbr. Pracownikom rozpoczynającym pracę w nowym zawodzie można zaoferować "ubezpieczenie płacy", które pokrywałoby część różnicy pomiędzy ich dawnymi a przyszłymi zarobkami. Dostosowanie się do jakichkolwiek zmian w strukturze rynku pracy wymaga od siły roboczej większej mobilności i zdolności do przekwalifikowania się. Blokowanie tych zmian ze względu na ich koszty byłoby tylko krótkotrwałym półśrodkiem i mogłoby w poważnym stopniu ograniczyć wzrost dochodów i zatrudnienia w dalszej przyszłości. W ostatecznym rozrachunku środki protekcjonistyczne mają większe szanse zlikwidować niż ocalić miejsca pracy w krajach, które przenoszą usługi zagranicę.
W świetle powyższych prognoz autorzy "Światowego Raportu Inwestycyjnego 2004" zalecają, by utrzymać sprzyjające międzynarodowe warunki, które pozwalają wszystkim państwom korzystać ze zdobyczy rewolucji w zakresie handlu usługami. I tak, kraje rozwijające się i kraje Europy Środkowo-Wshcodniej powinny nadal mieć możliwości handlowania usługami w oparciu o ich korzyści komparatywne w celu korzystania z globalizacji technologii informacyjnych i komunikacyjnych oraz usług powstałych na bazie tych technologii. Zmiany w zakresie kosztów komparatywnych rzadko przynoszą szybkie i odczuwalne korzyści wszystkim zainteresowanym stronom. Mając na uwadze powyższy fakt, kraje, które przenoszą usługi zagranicę, muszą dopilnować, by ich pracownicy mieli udział w korzyściach, jakie zapewni firmom wzrost własnej konkurencyjności. Muszą także dopilnować, by klienci mieli dzięki "offshoringowi" lepsze i tańsze usługi. Zadanie, jakie czeka te kraje, polega więc na zabezpieczeniu takich warunków, w którym korzyści z "usługowych" BIZ, a w szczególności z "offshoringu", będą mogły się urzeczywistnić. W tej materii istotną rolę może odegrać przyjęte Światową Organizację Handlu (WTO) Ogólne Porozumienie na temat Handlu Usługami (GATS).
Tabela 1. "Offshoring" i "outsourcing": co się kryje za tymi pojęciami
Miejsce wytwarzania |
Wytwarzanie usług wewnątrz lub na zewnątrz firmy |
Wewnątrz |
Na zewnątrz ("outsourcing") |
Kraj macierzysty |
Usługi wytwarzane własnymi siłami w kraju macierzystym |
Usługi zlecane trzecim stronom w kraju macierzystym |
Kraj obcy ("offshoring") |
Usługi wytwarzane przez własną zagraniczną filię, np.
filię firmy Infineon w Dublinie
ośrodek IT firmy DHL w Pradze
centrom usług telefonicznych British Telecom w Bangalurze i Hajdarabadzie
Usługi wytwarzane własnymi siłami zagranicą, czyli "offshoring na uwięzi" ("captive offshoring")
|
Usługi zlecane trzecim stronom zagranicą:
lokalnym firmom, np.
prace programistyczne zlecane poprzez Bank of America firmie Infosys w Indiach
zagranicznym filiom innych TNK, np.
przetwarzanie danych zlecane przez amerykańską firmę firmie ACS w Ghanie
|
Źródło: UNCTAD, Światowy Raport Inwestycyjny 2004.
|