Wraz z początkiem nowego tysiąclecia rozpocząłem nowy etap swojego życia, praktykę w Ośrodku Informacji ONZ. W poprzednim milenium wydawała się czymś tajemniczym i niedostępnym dla zwykłego śmiertelnika, do jakich się zaliczam. Ale wraz z nadejściem nowej ery drzwi UNIC'u stanęły otworem przede mną. Tajemniczość i zagadkowość Ośrodka rozpłynęły się wraz z szybko topniejącym śniegiem tej wyjątkowo ciepłej zimy. UNIC bowiem to raptem garść komputerów i innych bajerów możliwych do zastąpienia oraz kilka osób, których zastąpić nie sposób. Ludzkie mózgi nagrzewają się tutaj do granic możliwości, a czasami je przekraczają przy niezliczonej ilości zadań do wypełnienia i misji do spełnienia... A sama praktyka? Przebiegała, a jakżeby inaczej, w miłej i przyjaznej atmosferze współpracy.
styczeń / luty 2001 r.