Trafiłam na "gorący" czas w UNIC'u. Szykowała się konferencja INCB, którą głównie miałam zająć się ja, a później miało być ICFD, które miało przypaść Dorocie, także praktykantce. Z początku nic nam nie mówiły te skróty, zapominałyśmy je co chwilę. Trzeba je było więc rozszyfrować i zapisać na UNIC'owskiej tablicy. Doroczny Raport INCB, czyli Międzynarodowej Rady Kontroli Narkotyków, miał być opublikowany na całym świecie 27 lutego 2002 roku. Konferencja w Polsce została zaplanowana na 28 lutego w czytelni Ośrodka Informacji. Sala tego dnia była pełna dziennikarzy i zaproszonych gości. Wszystko poszło sprawnie, nie było żadnych wpadek, których czasem przy takich okazjach nie da się przewidzieć. Jednakże wnioski z konferencji nie były zbytnio pocieszające. Oto niektóre z nich:"W Polsce wzrosła produkcja i konsumpcja amfetaminy, w tej chwili ok. jedna dziesiąta tego narkotyku sprzedawana na rynku europejskim została wyprodukowana w naszym kraju. Coraz większym zagrożeniem w ostatnich czasach stał się też internet, przez który odbywa się sprzedaż narkotyków."
Po skończonej prezentacji Raportu, nie miałyśmy czasu nacieszyć się dobrze wykonaną pracą. Czekało nas ICFD, czyli Międzynarodowa Konferencja Finansowania Rozwoju. Do mnie i Doroty, dołączyła Justyna (na całe szczęście!!!). I znowu mnóstwo pracy - ponad 100 zaproszonych gości, ogromna baza danych, wysyłanie zaproszeń. Na miejsce konferencji wyznaczono uroczy Pałacyk MSZ-owski na ul. Foksal w Warszawie. Nagle, kilka dni przed planowanym wydarzeniem, premier RP Leszek Miller krzyżuje nam nieświadomie nasze plany i z przyczyn niezależnych od nas, musimy przenieść konferencję na następny dzień. Dorota i Justyna pod kierunkiem pani Kariny Bednarskiej, pracownika UNIC'u, wysyłały sprostowania i potwierdzały udział zaproszonych gości. Praca trwała wtedy bez przerwy. Całe szczęście, ja byłam zwolniona z tej szalonej pracy i spokojnie (no, może nie aż tak bardzo spokojnie) pracowałam z panią Mariolą Ratschką nad przygotowaniem materiałów prasowych na konferencję i pomagałam w projektowaniu strony internetowej ICFD.
Frekwencja na spotkaniu dopisała, 60-osobowa sala Pałacyku była pełna. Na pamiątkę zostały nam śliczne zdjęcia z panią Mariolą, panią Kariną i panem Pawłem Grzesikiem, p.o. Stałego Przedstawiciela UNDP w Polsce.
Skończyłam praktyki najwcześniej, dziewczyny jeszcze zostały. Pani Mariola twierdzi, że studenci odbywający praktyki w UNIC'u, przechodzą przez trzy kolejne etapy. Pierwszy tzw. "Co ja tu właściwie robię i dlaczego się tu znalazłem?", drugi - coraz większego zaangażowania się w sprawy Ośrodka i w końcu trzeci - zdziwienia: "Już koniec? Naprawdę? Nie wierzę!" - "Nasi studenci zawsze po skończeniu praktyk nas odwiedzają." - mówią zgodnie pani Mariola Ratschka i pani Karina Bednarska.
Coś w tym jest... No właśnie, skończyłam praktyki, wiec co ja tu jeszcze robię?
luty / marzec / kwiecień 2002 r.