Pisząc notkę do "Wspomnień czar" przez myśl przebiega mi cały pobyt w UNIC - od pierwszego dnia, aż do 13 kwietnia - momentu zakończenia praktyk. Doskonale pamiętam swój pierwszy dzień, swojego pierwszego gościa w czytelni, swój pierwszy odebrany telefon, swoje pierwsze wpadki i małe sukcesy. To wszystko na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako pierwsze w życiu doświadczenie zawodowe.
Najczęściej zadawane mi pytanie dotyczące praktyk brzmi: czy warto było? Sami spróbujcie odpowiedzieć na to pytanie. Ja tylko opiszę swoje wrażenia...
Pierwsze moje zadanie - zaprojektowanie strony dotyczącej obchodów Międzynarodowego Roku Pustyń i Pustynnienia - początkowo wydawało mi się niemożliwe do wykonania, a już na pewno nie w dwa miesiące. Nagle pustynie okazały się całym moim życiem i ...stał się cud! Po niecałych dwóch tygodniach byłam gotowa na pierwsze poprawki. Trudno opisać mi to co czułam widząc efekt końcowy! I tak było z każdą kolejna pracą, jaka była mi powierzona. Najpierw przerażenie, później pełna mobilizacja, a na końcu świadomość, że się udało. Jak już powoli zaczęłam się "zaprzyjaźniać" z pustyniami, powierzono mi pracę związaną z Holokaustem, następnie z obchodami ONZ, a wszystko przeplatało się z bieżącymi sprawami funkcjonowania UNIC.
Jednak praca to nie tylko praca. Luiza - praktykantka z biurka obok, okazała się przemiłą osóbką w pracy i nie tylko, a Drogie Panie Mariola i Karina to przykład tego, że uśmiechem i cierpliwością można załatwić wszystko.
To były intensywne dwa miesiące...ale nie zamieniłabym ich na żadne inne.
13 lutego - 13 kwietnia 2006 r.