Termin praktyk: 13 września do 13 października 2000 r.
- Czyżby pechowa trzynastka?Wcale nie, wręcz przeciwnie. 13 - tego września minęło dokładnie dziesięć dni odkąd zjawiłam się w Warszawie. Moim głównym zajęciem było szukanie materiałów do pracy magisterskiej, lecz nie poświęcałam na to całego dnia. O nie. Pozostałe godziny spędzałam na pieszym zwiedzaniu stolicy. I właśnie to przyjemniejsze zajęcie zaowocowało praktyką w UNIC- u.
- Jak to możliwe?Z ciekawości postanowiłam zobaczyć "UN House", którego błękitny szyld napotkałam przy Al. Niepodległości. Dlaczego nie zapytać o praktykę? Zima w mieście zawsze jest taka sama, bez względu na to czy jest to Kraków czy też Warszawa - pomyślałam.
W czytelni, na parterze budynku, panował duży ruch, choć wakacje studenckie nadal trwały.
- "W jaki sposób można starać się o praktykę w tutejszym Ośrodku?" - zapytałam.
- "Wystarczy telefonicznie zarezerwować sobie termin, potem go potwierdzić i to tyle." - usłyszałam odpowiedź. "A na którym roku studiów Pani jest aktualnie, jakiego wydziału" ..... tutaj nastąpiła krótka i rzeczowa wymiana informacji.
- "A kiedy mogłaby Pani przyjść?"
- "Hm, hmmm ... od zaraz" - odpowiedziałam bez wahania, choć przez chwilkę w mojej głowie pojawiło się tysiące pytań: jak znaleźć mieszkanie, co trzeba załatwić na uczelni.....
- "Właśnie jedna z praktykantek musiała wracać w ważnej sprawie do domu, a pracy jest na tyle, że nikt nie będzie się nudził. Proszę przyjść jutro".
- "W takim razie będę jutro o 9.00".
- "Do zobaczenia".
- "Do jutra".
Tak oto, bardzo niespodziewanie zaczęła się moja przygoda z ONZ - em.
Nie byłam jedyną osobą na praktykach w tym czasie. Z podstawowymi obowiązkami studenta - praktykanta zapoznały mnie Asia i Daria, który były już świetnie zorientowane. Co to były za obowiązki? Monitorowanie prasy codziennej, pisanie raportów w języku angielskim, systematyzacja zbiorów czytelni, uzupełnianie baz danych ..... Ale to tylko początek. Praca nad wieloma bieżącymi projektami wymagała aktywnego zaangażowania, także ze strony praktykantów. Podczas mojego pobytu w UNIC-u trwały między innymi przygotowania do 1-ego wydania biuletynu "ONZ - Polska". Przyznam, że była to bardzo ciekawa praca lecz równie absorbująca.
- Czego można się nauczyć?Dla mnie, kogoś kto do tej pory nie miał do czynienia z pracą biurową, wiele spraw okazało się zupełnie nowych. Pisanie raportów pozwoliło na wykazanie się znajomością języka angielskiego, pozostałe prace wymagały między innymi kreatywności, cierpliwości, umiejętności współpracy z pracownikami Ośrodka itd., itd.
Początkowo myślałam, iż miesiąc czasu to bardzo długo lecz ten upłynął nadspodziewanie szybko. Trzynastego października (w piątek) zakończyłam praktyki w UNIC-u w bardzo serdecznej atmosferze, z głową pełną nowych pomysłów i błękitnym certyfikatem. Trzynasty, okazał się szczęśliwym.