We wrześniu przyszłego roku przywódcy światowi zbiorą się w Siedzibie Głównej Organizacji Narodów Zjednoczonych na spotkaniu wysokiego szczebla, zwołanym w celu oceny postępów we wdrażaniu Deklaracji Milenijnej przyjętej w 2000 roku. Jednak już w chwili obecnej, na długo przed tym wydarzeniem, wiadomo, że potrzebny jest poważny przełom, jeśli osiem Milenijnych Celów Rozwoju zawartych w Deklaracji ma zostać osiągniętych przed wyznaczonym 2015 rokiem.
Można zauważyć pewne wyraźne postępy i powody do nadziei. Cele przekształciły praktykę współpracy w zakresie rozwoju. Szeroki konsensus, który zaowocował powstaniem zbioru jasnych, wymiernych i określonych w czasie celów dał początek bezprecedensowym, skoordynowanym działaniom, nie tylko w ramach systemu Narodów Zjednoczonych, obejmującego również instytucje Bretton Woods, lecz również w szerszej społeczności dawców, a także – co najważniejsze – w samych krajach rozwijających się.
Co się tyczy rzeczywistego postępu na drodze do osiągnięcia celów, dostępne dane pozwalają przypuszczać, że kraje rozwijające się można podzielić na trzy duże grupy. Pierwsza, w skład której wchodzi większa część krajów azjatyckich i Afryka Północna, znajduje się na dobrej drodze do obniżenia o połowę skrajnego ubóstwa i osiągnięcia innych celów społecznych. Druga grupa, obejmująca głównie Azję Zachodnią, Amerykę Łacińską i Wyspy Karaibskie, może poszczycić się osiąganiem poszczególnych celów, takich jak upowszechnienie kształcenia podstawowego, lecz ma gorsze wyniki w ograniczaniu ubóstwa. Trzecia grupa, na którą składają się w większości kraje Afryki Subsaharyjskiej, lecz również najmniej rozwinięte państwa w innych regionach, są jeszcze daleko od osiągnięcia dostatecznego postępu odnośnie większości celów.
Co prawda, staramy się przedstawić solidny obraz naszych zysków i niedociągnięć przy pomocy danych statystycznych, to jednak nie możemy przecież zapominać, że w centrum naszej uwagi znajdują się nie liczby, lecz człowiek - młodzi ludzie w pracy i pozostający poza systemem szkolnictwa, dzieci osierocone przez AIDS czy inne choroby, którym można zapobiec, matki umierające w połogu, społeczności zagrożone degradacją środowiska naturalnego. Pokonanie tych oraz innych potwornych przejawów ubóstwa związanych z brakiem rozwoju w pełni leży w zakresie naszych możliwości.
Dziś, dziesięć lat przed wyznaczonym terminem, wydaje się, że Cele Milenijne mogą zostać zrealizowane do roku 2015. Potrzebujemy jednak kwantowego skoku w zakresie pomocy, umarzania długów i ustępstw handlowych ze strony państw rozwiniętych, zgodnie z celem numer 8. Niezbędne są również podobnie gruntowne zmiany po stronie krajów rozwijających się, umożliwiające wyposażenie programów rozwojowych w nowe instrumenty. Dzisiaj, w dniu poświęconym walce z ubóstwem, zwracam się ponownie do wszystkich krajów, aby nadal wytrwale wypełniały swoje powinności. Jednocześnie zwracam się także do przywódców państw świata, by ich przyszłoroczne spotkanie na szczycie nie sprowadziło się jedynie do prostego podsumowania bieżącej sytuacji, lecz stało się okazją do wtłoczenia nowej energii politycznej w działania, jakże kluczowe dla przyszłego bezpieczeństwa i dobrobytu świata.