facebook facebook instagram youtube

Dzwonek alarmowy dla świata
António Guterres, Sekretarz Generalny ONZ
1 lipca 2020 r.


Począwszy od pandemii COVID-19 po zakłócenia klimatyczne, od niesprawiedliwości rasowej po pogłębiające się nierówności, nasz świat pogrąża się w chaosie.
 
Jednocześnie jesteśmy wspólnotą międzynarodową z ponadczasową wizją. Jest ona zapisana w Karcie Narodów Zjednoczonych – w tym roku obchodzimy 75. rocznicę jej podpisania. Jest to wizja lepszej przyszłości opartej na takich wartościach jak równość, wzajemny szacunek i współpraca międzynarodowa. Ta wizja pomaga nam uniknąć trzeciej wojny światowej, która miałaby katastrofalne konsekwencje dla życia na naszej planecie.
 
Naszym wspólnym wyzwaniem jest postępowanie w sposób zgodny z tym zbiorowym duchem i wzniesienie się, by razem stanąć na wysokości zadania w czasach, w których wystawiona jest na próbę nasza ludzka rodzina.
 
Pandemia obnażyła poważne i systemowe nierówności zarówno w krajach i społecznościach, jak i między nimi.  W szerszym ujęciu uwidoczniła ona słabości świata i to nie tylko w obliczu kolejnego kryzysu zdrowotnego.  Ukazała także naszą słabnącą reakcję na kryzys klimatyczny, bezprawie w cyberprzestrzeni i zagrożenia związane z rozprzestrzenianiem broni jądrowej.  Ludzie na całym świecie tracą zaufanie do politycznego establishmentu i instytucji.
 
Znajdujemy się w sytuacji nadzwyczajnej, na którą nakłada się wiele innych głębokich kryzysów humanitarnych: trwające, a nawet nasilające się konflikty zbrojne; rekordowa liczba osób zmuszonych do opuszczenia swoich domów; roje szarańczy w Afryce i Azji Południowej; susze w południowej Afryce i Ameryce Środkowej. A wszystko to ma miejsce w czasie rosnących napięć geopolitycznych.
 
W tej sytuacji nadzwyczajnej światowi przywódcy muszą wykazać się pokorą i uznać, jak ogromne znaczenie mają jedność i solidarność.
 
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co będzie dalej, ale widzę dwa możliwe scenariusze.
 
Po pierwsze, "optymistyczny" scenariusz.
 
W tym przypadku świat da sobie radę.  Północne kraje świata opracowałyby skuteczną strategię wyjścia z kryzysu.  Kraje rozwijające się otrzymałyby wystarczające wsparcie i biorąc pod uwagę ich sytuację demograficzną – a mianowicie przeważającą liczbę młodych ludzi – byłyby one w stanie ograniczyć skutki kryzysu.
 
A następnie, być może w ciągu mniej więcej najbliższych dziewięciu miesięcy pojawi się szczepionka, która będzie dostępna dla wszystkich ludzi jako globalne dobro publiczne. Byłaby to „szczepionka ludów", na którą stać będzie każdego człowieka. 
 
Jeśli tak się stanie i jeśli gospodarka zacznie się stopniowo odbudowywać, to możemy osiągnąć jakiegoś rodzaju „normalność” w ciągu dwóch lub trzech lat.
 
Ale istnieje też drugi, bardziej ponury scenariusz, kiedy to zawiedzie koordynacja działań krajowych.  Pojawiają się wciąż nowe fale koronawirusa.  Sytuacja w krajach rozwijających się dramatycznie pogarsza się, a prace nad szczepionką opóźniają się.  Nawet jeśli otrzymamy szczepionkę relatywnie szybko, to jest ona przedmiotem ostrej konkurencji.  Kraje o silnej gospodarce zyskają do niej dostęp w pierwszej kolejności, pozostawiając innych w tyle.
 
W tym scenariuszu możemy również zauważyć istnienie sporego ruchu dążącego do podziału, populizmu i ksenofobii.  Każdy kraj będzie zmagał się z problemami w pojedynkę lub w ramach tak zwanych „koalicji”, które będą podejmować niektóre wybrane wyzwania. Skończy się to tym, że świat nie zdoła stworzyć mechanizmu zarządzania kryzysowego, który jest potrzebny do sprostania naszym wspólnym wyzwaniom.
 
Taka sytuacja może doprowadzić do trwającej co najmniej od pięciu do siedmiu lat globalnej depresji zanim pojawi się nowa „normalność”.  Nie da się przewidzieć, jak będzie ta „normalność” wyglądać.
 
Bardzo trudno jest stwierdzić, czy zmierzamy w kierunku pierwszego czy drugiego scenariusza. Musimy pracować na rzecz najlepszego rozwiązania, ale też przygotować się na najgorsze.
 
Pandemia jest straszna sama w sobie, musi ona jednak stać się dzwonkiem alarmowym, który skłoni wszystkich przywódców politycznych do zrozumienia, że nasze założenia i podejście muszą się zmienić, a podziały stanowią zagrożenie dla ludzi. 
 
Takie rozumienie sytuacji może przekonać ludzi, że jedynym sposobem na pokonanie ogólnoświatowego kryzysu jest tworzenie znacznie solidniejszych mechanizmów globalnego zarządzania kryzysowego, opartego na współpracy międzynarodowej.
 
Przecież nie możemy po prostu powrócić do sytuacji, która doprowadziła do obecnego kryzysu.  Musimy lepiej odbudować świat, w którym społeczeństwa i gospodarka będą bardziej zrównoważone, sprzyjały włączeniu i równości płci.  
 
Czyniąc to, musimy na nowo przemyśleć, jak kraje powinny współpracować ze sobą.  Dzisiejszej współpracy wielostronnej brakuje skali, ambicji i zębów. Natomiast te instrumenty, które mają zęby, wykazują niewielki lub brak apetytu i chęci ugryzienia, o czym świadczą  trudności napotykane przez Radę Bezpieczeństwa.
 
Potrzebujemy wielostronności połączonej w sieć, w ramach której Organizacja Narodów Zjednoczonych i jej agendy, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, organizacje regionalne, takie jak Unia Afrykańska i Unia Europejska, organizacje handlowe i inne, będą współpracował ze sobą ściślej i skuteczniej.
 
Potrzebujemy również bardziej inkluzyjnego multilateralizmu.  Rządy nie są już jedynymi graczami w domenie polityki i władzy.  W dzisiejszym świecie coraz większą rolę przywódczą odgrywają społeczeństwo obywatelskie, biznes, samorządy, miasta i organizacje regionalne.
 
To wszystko może utorować drogę do skuteczniejszego multilateralizmu, opartego na   mechanizmach globalnego zarządzania w dziedzinach, które wymagają takiej współpracy wielostronnej.
 
Nowy, połączony w sieć, inkluzyjny i skuteczny multilateralizm uznający ponadczasowe wartości Karty Narodów Zjednoczonych, mógłby jak budzik alarmowy wyrwać nas ze snu oraz zatrzymać staczanie się w kierunku coraz większego niebezpieczeństwa.
 
Wszędzie na świecie przywódcy polityczni muszą mieć na uwadze ten dzwonek alarmowy, zjednoczyć się i razem szukać rozwiązań dla pokonania ogólnoświatowych wyzwań.  Musimy także zwiększyć naszą zdolność do globalnego zarządzania i wzmocnić instytucje multilateralne oraz czerpać z mocy, jaką daje nam jedność i solidarność. W ten sposób przejdziemy przez największy sprawdzian naszych czasów.
 

2020-07-02

W serwisie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

×