facebook facebook instagram youtube

Homofobia: Przemoc poprzez nietolerancję

Navanethem Pillay,
Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka

Seth Walsh miał zaledwie 13 lat, kiedy wyszedł do ogrodu swojego rodzinnego domu w Tehachapi w Kalifornii i powiesił się. Zanim podjął tę tragiczną w skutkach decyzję, latami znosił homofobiczne docinki i zniewagi ze strony szkolnych kolegów i sąsiadów. Przypadek Setha to jedno z sześciu samobójstw wśród nastolatków w Stanach Zjednoczonych, do których doszło we wrześniu, z powodu krzywd doznanych ze strony homofobicznych prześladowców.

W ostatnich tygodniach miała miejsce seria ataków wobec osób uważanych za gejów, lesbijki, biseksualistów czy transseksualistów. W Belgradzie 10 października grupa demonstrantów obrzuciła uczestników pokojowej parady równości koktajlami Mołotowa i granatami ogłuszającymi, raniąc 150 osób. W Nowym Jorku, 3 października trzej młodzi mężczyźni uznawani za gejów zostali porwani i byli przetrzymywani w opuszczonym mieszkaniu w Bronksie, a następnie brutalnie ich torturowano. W Afryce Południowej, w Soweto, odbył się marsz przeciwko szeroko rozpowszechnionej praktyce gwałcenia lesbijek w  obszarach miejskich. Sprawcy tych czynów usprawiedliwiają swe czyny próbą „korekty” orientacji seksualnej ofiar.

Homofobia, podobnie jak rasizm i ksenofobia, występuje w różnym stopniu we wszystkich społeczeństwach. Każdego dnia i w każdym kraju jednostki są prześladowane, oczerniane, brutalnie atakowane, a nawet zabijane z powodu swojej orientacji seksualnej i tożsamości płciowej. Przemoc na tle homofobii, jawna czy ukryta, powoduje ogromne cierpienia, które często są przemilczane i znoszone w samotności.

Nadszedł czas, abyśmy wszyscy wyrazili swoje zdanie. Odpowiedzialność za zbrodnie nienawiści spada na ich sprawców, natomiast my wszyscy mamy obowiązek przeciwdziałać nietolerancji i uprzedzeniom oraz żądać, aby prześladowcy odpowiedzieli za swoje czyny.

Wywieranie nacisku na zniesienie karalności homoseksualizmu jest najważniejszym wyzwaniem dla całego świata. W ponad 70 państwach nadal obowiązują sankcje karne za orientację seksualną. Istniejące przepisy narażają mniejszości seksualne na aresztowania, zatrzymania, a w niektórych przypadkach na tortury, czy nawet egzekucje. Taka sytuacja utrwala zjawisko piętnowania społecznego i wywołuje atmosferę sprzyjającą nietolerancji i przemocy.

Zniesienie karalności homoseksualizmu jest bardzo istotne, jednak niewystarczające. Z doświadczenia państw, które zniosły już sankcje karne wynika, że przeciwdziałanie dyskryminacji i homofobii wymaga zwiększenia wspólnych wysiłków, zarówno w zakresie stanowienia prawa, jak i edukacji. Wszyscy mamy w tej sprawie wiele do zrobienia, zwłaszcza ci, którzy sprawują władzę i mają wpływ na społeczeństwo – politycy, liderzy społeczności lokalnych, nauczyciele i dziennikarze.

Niestety, zbyt często osoby, które powinny zachowywać powściągliwość lub wykorzystywać posiadany wpływ dla promowania tolerancji, postępując odwrotnie, wzmacniając tym samym rozpowszechnione uprzedzenia. Przykład stanowi Uganda, gdzie przemoc wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej jest na porządku dziennym, zaś aktywistów broniących praw gejów, lesbijek, biseksualistów i transseksualistów spotykają szykany i groźba aresztowania. 2 października jedna z tamtejszych gazet opublikowała na pierwszej stronie artykuł ujawniający 100 Ugandyjczyków, których dziennikarze wskazali jako gejów lub lesbijki, a ich fotografie opatrzono nagłówkiem „powiesić ich”. Nadszedł czas, abyśmy uznali takie dziennikarstwo za to, czym jest naprawdę: podburzaniem do nienawiści i przemocy.

Na przywódcach politycznych i osobach ubiegających się o urzędy państwowe ciąży szczególny obowiązek mądrego doboru słów. Kandydat na stanowisko publiczne, który zamiast wzywać do tolerancji, wygłasza swobodne komentarze lekceważące ludzi ze względu na ich orientację seksualną, może wierzyć, że pozwala sobie tylko na nieszkodliwy populizm. W rzeczywistości legitymizuje on homofobię.

We wrześniu w Genewie brałam udział w dyskusji panelowej poświęconej zniesieniu kar za homoseksualizm, w której uczestniczyło czternaście państw z Europy, Ameryki Północnej i Południowej oraz Azji. Podczas transmisji wideo arcybiskup Desmond Tutu z pasją mówił na temat apartheidu oraz wyzwania, jakim jest zapewnienie wszystkim ludziom równych praw. Wyrażając poparcie dla idei równości, w swoim przemówieniu powiedział: „Zawsze, gdy jedna grupa ludzi jest traktowana jako gorsza od innych, zwycięży nienawiść i nietolerancja”. Musimy uświadomić sobie tę prawdę zanim kolejne setki ofiar przemocy zapłacą za nią życiem. Powinniśmy żądać równości dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej.


2010-11-04

W serwisie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

×